sobota, 9 marca 2013

kurwinox

Hejson ziomson. Wczoraj był piątek, było grubo. Poszliśmy do kolegi, dużo baki. Jakieś 6 worów, które męczę jeszcze dziś i będę jutro/pojutrze. Naprawdę grubaśny szit. Mocno zmarzłem, ogólnie piździawa jakaś takaś. Palę rurkę, słucham Ras Luty, czuję pełen czill.

Jutro pół roku C: tyle wygrać. Dziękuję Ci G.

Kłótnie kilka nocy jeszcze, ale jest spoko w sumie teraz. Jakby spokój. Walę papieża.

Noc u G., zbakanie do nieprzytomności, wszystko idzie jak po masełku :3

Może po weekendzie bardziej się rozpiszę, siemasz

1 komentarz: